Mijający sezon przejdzie do historii z dwóch powodów:
Bardzo wczesne dojrzewanie borówek
Zbiory zaczęły się wyjątkowo wcześnie, przyśpieszenie wynosiło 2-3 tygodnie. Mało tego sezon w Hiszpanii trwał długo - w maju na półwyspie Iberyjskim temperatury były o kilka stopni niższe niż w Polsce i spowodowało to wydłużenie ich sezonu.
Doszło do sytuacji że polska borówka musiała konkurować z Hiszpańską. Oprócz tego w owocowanie wchodzą nasadzenia z Serbii, Rumunii. Mało polskich firm eksportowych wysyłało owoce w czerwcu, na wysyłki mogli pozwolić sobie tylko Ci którzy odpowiedni wcześniej zaryzykowali i zakontraktowali transporty na 26 czy nawet na 25 tydzień roku. Sporo podaż, plus mniejszy eksport spowodował że pierwsze ceny nie były wysokie, a na dodatek błyskawicznie spadły do najniższego poziomu od kilku lat.
Rekordowe ceny borówki w sierpniu
O ile lipiec nie był dobry dla plantatorów, to już na początku sierpnia dużo plantacji było praktycznie puste i nastąpił szybki wzrost cen. Na początku sierpnia nie można było jeszcze mówić o dobrych cenach, ale od połowy sierpnia ceny były naprawdę zadowalające. Obym się mylił, ale wydaje mi się że tak dobrych cen jakie były w 33 czy 34 tygodniu nie będzie już nigdy.
Dlaczego tak się stało?
Pogoda na przełomie lutego i marca nie sprzyjała, mrozy uszkodziły pąki wrażliwszych odmian - Chandler, Liberty, Bluegold. Następnie gwałtowne przejście w wysoką temperaturę, brak opadów, problemy z odżywieniem roślin.
Na szczyt zbiorów niezbyt gęstego Bluecropa przypadł tydzień deszczowy, najlepsze owoce tej odmiany nie nadawały się do przechowywania. Potem wysokie temperatury przyśpieszyły dojrzewanie. Na pewno wpływ na tak szybki wzrost cen miał przebieg sezonu 2017 gdzie dużo owoców przechowywanych nie spełniało norm eksportowych i musiały być sprzedane na rynku krajowym po słabych cenach. Wielu plantatorów zniechęciło się przechowywania borówek w obecnym sezonie.
Oprócz tego w Europie zachodniej panowały straszne upały, w Holandii, zachodnich Niemczech panowała straszliwa susza, kraje te też skończyły wcześniej zbiory.
Obawiam się że rok 2019 będzie zupełnie inny, jeżeli początek sezonu wyjdzie w miarę normalnym czasie, wszystko przesunie się o co najmniej 2 tygodnie, do tego należy się spodziewać lepszego plonowania Bluecropa, czyli dłuższego sezonu. Zdecydowanie więcej borówek może trafić do chłodni, więc trzeba się liczyć że końcówka sierpnia nie będzie dobra. Wrzesień to już niestety dostawy z Peru, które już wkrótce może przekroczyć 100.000 ton, stać się największym eksporterem borówek na świecie i odebrać ten tytuł Chile.
Tak na marginesie dodam, że w uprawę borówek zaczyna inwestować Kolumbia, można się tylko domyślać jaki kapitał zostanie zainwestowany w ten gatunek, w dodatku w odmiany południowe które zdecydowanie szybciej wchodzą w owocowanie.
Na koniec dodam że gdybym miał jednym słowem określić ten sezon borówkowy to byłoby to słowo - przewidywalny